Saryusz-Wolski o brutalności francuskiej policji: „Gdyby coś takiego działo się w Polsce, to ogłoszono by koniec świata”

Ruch „Żółtych kamizelek” już zdążył osłabić obóz władzy i wytknąć słabości francuskiej demokracji. Konsekwencje wyborcze poniesie obóz Macrona – mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jacek Saryusz-Wolski, poseł do Parlamentu Europejskiego.

Do końca nikt nie wie jak długo te protesty potrwają, ale są dane ku temu, by sądzić, że będzie to trwało dłużej. Odwołanie podwyżki cen paliwa nie rozwiązało tej sprawy.

Jest to protest klasy średniej, będący wynikiem jej zubożenia, nadmiernym opodatkowaniem. Pojawiły się pierwsze próby analizy socjologicznej pokazujące, że są to przedstawiciele klasy średniej wypchnięci przez najbogatszych z centr wielkich miast, a przez imigrantów z przedmieść. Zostali wzięci w dwa ognie konsekwencji globalizacji. Przestudiowałem życiorysy ósemki oddelegowanej do rozmów z przedstawicielami władzy. Jest to właśnie klasyczna klasa średnia. Są to kierowca, przedsiębiorca, nauczycielka, urzędnik itd. Nie jest to żadna ekstrema, choć w tłum wmieszały się jak zwykle w takich sytuacjach grupy chuligańskie. Widziałem też ciekawą mapę, która pokazuje zaniedbane infrastrukturalnie regiony Francji. Miejsca wystąpień „Żółtych kamizelek” nakładają się na tę mapę. Jest to ruch ludzi wykluczonych, pokrzywdzonych ekonomicznie. Wyraźnie to przebija w wielu wypowiedziach, które pojawiają się w mediach francuskich. W mniejszym wydaniu podobne wystąpienia mają miejsce w Brukseli i Amsterdamie. Francuzi zagłosowali na Macrona i czują się oszukani. Obniżył podatki bogatym, nakładając obciążenia na biedniejszych. Pękł balon polityczny stworzony przez Macrona.

Przeczytaj cały wywiad europosła dla WPolityce.pl

Źródło: Wpolityce.pl

 

Kontakt ze mną